Szkoła Podstawowa w Tuchowie
Aktualności

,,Podróżować to żyć’’, czyli o sukcesie literackim Kingi Januś z klasy VI b Szkoły Podstawowej im. Stanisława Staszica w Tuchowie

Dnia 14 czerwca 2024 roku miałam ogromną przyjemność po raz kolejny uczestniczyć w pięknej uroczystości podsumowania już XIX edycji Małopolskiego Konkursu Literackiego i Plastycznego oraz odebrać w imieniu nieobecnej laureatki Kingi Januś, uczennicy klasy VI b – dyplom oraz nagrodę.

Tegoroczna edycja odbywała się pod hasłem ,Podróżować to żyć’’.

Konkurs jest organizowany przez Szkołę Podstawową Nr 101 im. Hansa Christiana Andersena w Krakowie od 2005 roku. W tym roku został objęty patronatem Prezydenta Miasta Krakowa Aleksandra Miszalskiego, Przewodniczącego Rady Miasta Krakowa Jakuba Koska, Małopolskiego Kuratora Oświaty Gabrieli Olszowskiej oraz Konsula Honorowego Królestwa Danii Janusza Kahla. Opiekę merytoryczną sprawowała dr Ewa Modzelewska-Opara, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Podsumowanie obu kategorii konkursów miało miejsce w Sali Miedzianej Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, przy Rynku Głównym. Uroczystość została starannie przygotowana, wszyscy laureaci, ich opiekunowie oraz rodzice, dziadkowie czuli się potraktowani jak ważni i potrzebni goście. Zawsze uroczystości towarzyszy zespół muzyczny szkoły złożony z uczniów i nauczycieli, zawsze słowa pochwały i uznania kierowane do laureatów  i nauczycieli, przeplatane odczytywaniem fragmentów nagrodzonych prac literackich i prezentacją prac plastycznych, ocenionych przez profesora Czesława Dźwigaja, artystę i rzeźbiarza, profesora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.

Gratuluję mojej uczennicy Kindze, jak również jej rodzicom, państwu Renacie i Markowi Janusiom tego zasłużonego sukcesu. Kinga od klasy czwartej bierze udział w konkursie. Wróciłam z Krakowa dumna i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Może nawet nie obowiązku, a przyjemności i satysfakcji z wykonywanej pracy…

Zapraszam do lektury pracy Kingi…

opracowała Renata Gąsior

***

Niesamowita podróż

W małym miasteczku z dala od wielkomiejskiego zgiełku żyła dziewczynka o imieniu Sara. Mieszkała wraz ze swoją matką w niewielkim domu otoczonym pięknym ogrodem, z równo przyciętą zieloną trawą, która była oblana dywanem różnokolorowych kwiatów rozkwitających w świetle słońca. W ogrodzie nie brakowało także jabłoni i czereśni pokrytych bladoróżowymi pączkami. Dom był drewniany, z wielkimi okiennicami oraz poddaszem, na którym mieścił się pokój Sary oraz jej psa Puszka –przyjaciela od serca. Dziewczynka uwielbiała swojego pupila, z którym spędzała każdą wolną chwilę. Obydwoje szczególnie lubili długie spacery i zabawy w ogrodzie. Matka Sary nie towarzyszyła im w wędrówkach, gdyż nie pozwolił jej na to nadmiar obowiązków w pracy. Dziewczynce było smutno z tego powodu, ale nigdy nie miała o to pretensji, gdyż doskonale wiedziała, że matka musi pracować, aby zarobić na ich utrzymanie.

Pewnego pięknego letniego poranka Sara postanowiła podjąć wyjątkową podróż. Miała zamiar dotrzeć do czyjegoś serca. Nie była to jednak zwykła podróż, ponieważ nie miała żadnej konkretnej mapy, ani też obranego celu. Czuła, że potrzebuje znaleźć miejsce, w którym będzie otoczona miłością, zrozumieniem i poczuje się bezpiecznie. Nie zawsze czuła się zrozumiana w swoim rodzinnym domu. Nie dzieliła się przemyśleniami, a nierzadko też i problemami, nawet z mamą. Nie zaznała od niej tyle miłości, ile by chciała. Przygotowała plecak ze swoimi najcenniejszymi doświadczeniami, osobistą siłą i pozytywnym myśleniem. Chciała pozostawić za sobą wszelkie negatywne myśli i przemienić je w coś pięknego i inspirującego.

Wyruszyła z małego miasteczka, które zawsze było dla niej domem, ale teraz czuła potrzebę odkrywania nowego. Na początku podróży była pełna nadziei i optymizmu, ale też miała pewne obawy. Przecież nie wiedziała, czego się spodziewać, ani jak dotrzeć do czyjegoś serca. Podczas wędrówki spotkała wielu ludzi, którzy wpływali na jej życie…

Podążając ścieżką ku nieznanemu, napotkała staruszkę, która zaoferowała głodnej dziewczynce ciepły posiłek. Podczas obiadu kobieta podzieliła się z dziewczynką swoimi ciężkimi doświadczeniami życiowymi – śmiercią męża, która ją przytłoczyła, a później stratą syna, który zaginął podczas wyprawy w góry, znajdujące się u podnóży sąsiedniego kraju. Serce się krajało dziewczynce, gdy słyszała historię staruszki, której los nie oszczędzał. Dowiadując się o tragedii życiowej starszej pani, Sara zdała sobie sprawę, jak silny musi być człowiek, aby przetrwać takie niepowodzenia życiowe, a jednocześnie otworzyć serce na innych ludzi. Po wyjściu z domu staruszki dziewczynka w zadumie podążała przed siebie. Gdy wędrowała przez las, nagle zza krzaku wyłonił się lis z rudą kitką i powiedział:

– Dzień dobry dziewczynko. Jak ci na imię?

– Dzień dobry. Mam na imię Sara – odpowiedziała.

– Saro, szukam drogi do zaczarowanego jeziora, nie wiesz, gdzie ono się znajduje?

– Tak się składa, że niedawno obok niego przechodziłam, jest całkiem niedaleko -odpowiedziała Sara.

– Czy mogłabyś mnie zaprowadzić nad to jezioro?

Sara przystała na tę propozycję i zaprowadziła lisa do celu. Po drodze zamienili ze sobą kilka słów. Lis opowiedział dziewczynce, dlaczego chce się dostać nad jezioro. Okazało się, że nad jeziorem mieszkała jego ciocia. Wyruszył do niej w nocy, kiedy było jeszcze ciemno i się zgubił. Serdecznie podziękował Sarze, że go tutaj przyprowadziła. Na pożegnanie wręczył jej mały upominek. Był to piękny kwiat, który aż mienił się od różnych kolorów
i jasnozielonych młodych liści.

– To nie jest zwyczajny kwiat – powiedział lis. – Jest on niezwykły, ponieważ może spełnić jedno życzenie, ale tylko raz. Po spełnieniu życzenia zwiędnie i nie będzie mienił się różnymi barwami, a jego zielone listki uschną i opadną na ziemię.

Dziewczynka zachwycona prezentem od lisa podziękowała, po czym wyruszyła
w dalszą podróż. Przechodziła przez kolorowy wąwóz i podziwiała piękno najbarwniejszej pory roku – jesieni. Zbierała brązowe, okrągłe kasztany oraz liście przepełnione różnymi barwami. Nagle odezwał się obcy głos:

– Proszę, pomóż mi, dobra istoto!

Sara odwróciła się i zobaczyła wysoki dąb, który prosił o pomoc. Nie miał on kolorowych liści tak jak wszystkie otaczające go drzewa, a nawet można było powiedzieć, że w ogóle ich nie miał.

– Jak mogę ci pomóc? – zapytała.

– Popatrz na te wszystkie drzewa! – zaczął mówić. – Wszystkie one są barwne, kolorowe, mają takie piękne liście, a ja jestem taki brzydki i z tego powodu wszystkie rośliny się ze mnie naśmiewają! – wyżaliło się drzewo.

Sara nie wiedziała, jak może pomóc dębowi, lecz niespodziewanie przypomniała sobie spotkanie z lisem i podarunek, który od niego otrzymała. Podarowany kwiat mógł spełnić jedno życzenie. Sara miała dobre serce, więc było jej przykro, gdy widziała smutek dębu oraz wyśmiewanie się z niego przez inne drzewa. Podjęła więc decyzję o podarowaniu mu zaczarowanego kwiatu. Dąb bardzo się ucieszył z prezentu otrzymanego od dziewczynki i natychmiast wypowiedział życzenie, w którym poprosił o to, żeby tak jak inne drzewa posiadał barwne liście. Po chwili jego gałęzie wypełniły się mnóstwem pięknych, jesiennych liści. Dąb wyglądał teraz jeszcze bardziej zjawiskowo niż otaczające go, zazdroszczące mu teraz inne drzewa.

– Saro, dziękuję ci bardzo. Dzięki tobie wyglądam teraz jeszcze ładniej niż inne drzewa, które jeszcze niedawno nieustannie się ze mnie naśmiewały. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy.

– Cieszę się, że mogłam pomóc, i również mam taką nadzieję, że jeszcze kiedyś będę cię mogła ujrzeć – powiedziała Sara i pożegnała się z dębem, po czym ruszyła w dalszą drogę. Kamień spadł dziewczynce z serca, gdy widziała radość dębu. Wiedziała, że lis postąpiłby tak samo z niezwykłym darem.

 Każda rozmowa, każde spojrzenie i każdy gest sprawiały, że serce Sary nabierało wyrazu i piękna. Zdawała sobie sprawę, że każda istota, z którą miała przyjemność porozmawiać, miała inny rodzaj serca – niektóre były pełne emocji, inne wypełnione tajemnicami, ale też bólem… jeszcze inne przypominały kwiaty cudownie zakwitłe wiosną.

Podróż trwała przez wiele dni i nocy. Sara przez cały ten czas zdobywała nowe doświadczenia i uczyła się, jak pielęgnować swoje własne serce. W miarę, jak odkrywała piękno w innych ludziach i zwierzętach, zaczynała widzieć je także w sobie. Z każdym kolejnym etapem podróży serce Sary stawało się coraz bardziej otwarte i pełne miłości. Była w stanie dostrzec, jak ważne jest dzielenie się emocjami z innymi, by wzajemnie wzmacniać swoje serca i dusze. Czuła, że to właśnie o to chodzi w tej podróży – o odnalezienie siły, aby inspirować innych do odkrywania swoich serc.

Sara rozumiała, że wszystkie te spotkania ukształtowały jej charakter, była pełna radości i spełnienia. Znalazła przyjaciół, którzy otworzyli przed nią drzwi do swojego serca i przyjęli ją z radością. Spotkania z nimi sprawiły, że dotarła do najgłębszych zakamarków swojego serca. Nauczyła się, jak ważne jest wysłuchiwanie innych i rozmowa, która potrafi dużo zdziałać. Podróż do głębi ich serc dała Sarze nową nadzieję i siłę, aby kontynuować swoją przygodę życiową. Miała teraz pełniejsze serce i większą gotowość, aby wpływać na innych
w pozytywny sposób.

Sara w końcu zdała sobie sprawę, że życie to nie bajka, zarówno dla starszych, jak i młodszych. Doszła do wniosku, że zachowanie mamy również mogło wynikać z problemów i kłopotów życiowych, którymi nie chciała obarczać swojego dziecka.

Gdy dziewczynka wróciła do domu, matka przyjęła ją z otwartym sercem. Sara przeprosiła mamę za opuszczenie jej bez słowa wyjaśnienia. Podzieliła się z nią swoimi doświadczeniami, które zdobyła podczas wędrówki. Mama Sary uświadomiła sobie, że jej córka to człowiek o wielkim sercu.

Opowieść Sary o podróży do czyjegoś serca jest przypomnieniem dla nas wszystkich, jak ważne jest dbanie o nasze własne serce i jak dużo możemy zrobić, aby inspirować i wpływać na innych. Każdy z nas ma moc i siłę.

Galeria zdjęć

%d